Jeżeli Ciebie i Twoich bliskich kusi sesja pokoleniowa, to dobrze kombinujecie! Według mnie absolutnie warto i mówię to nie tylko jako fotograf, ale także jako członek fajnej rodziny. Też masz to szczęście, że Twoja familia jest super? To uchwyćmy to razem!
Taka sesja to naturalne i interesujące zdjęcia lifestylowe, które będą stanowić niezwykłą pamiątkę na długie lata. Jeżeli chodzi o “lifestyle”, jest to jeden z moich ulubionych obszarów działania. Jestem zwolennikiem spontaniczności i kreatywności, a właśnie wesoła sesja rodzinna pokoleniowa to czas, w którym można się wykazać twórczymi zapędami! Więcej o stylu lifestylowym przeczytacie w tym artykule, do którego gorąco zapraszam: Sesja lifestyle. Tymczasem poznajcie bohaterów fotoreportażu, o którym dziś piszę!
Sesja pokoleniowa Magdy, Darka i ich radosnej rodzinki
Główni bohaterowie tej fotoopowieści to Magda, Darek oraz ich dzieciaki: Lenka, Julka i osiemnastoletnia Zuza. Warto dodać, że na sesję zaproszeni byli również rodzice pary oraz ich rodzeństwo ze swoimi latoroślami. Uf, było rozrywkowo! To była sesja rodzinna pokoleniowa z prawdziwego zdarzenia! Sprawców tego całego zamieszania, czyli Magdę i Darka znałem już wcześniej, bo miałem przyjemność wykonać im sesję ślubną w urokliwym Lipowym Moście. Ale wróćmy do tego reportażu, który możecie obejrzeć tutaj!
Zaczęło się od lekkiego napięcia. Każdy miał wysokie oczekiwania, a niemała gromadka ludzi również nie ułatwia organizacji! Ale spokoojnie, nie takie rzeczy się robiło :). Udało się oczywiście w końcu zebrać wszystkich uwagę. Były lekkie zawirowania: nie mogliśmy zdecydować się na pierwszą miejscówkę. Trudno się dziwić, bo lokalizacja, w której odbyły się zdjęcia ma… około 20 hektarów! Nie jestem osobą konfliktową, więc starałem się dopasować w miarę możliwości, jednak przy zachowaniu swojej inicjatywy. Takie kompromisy są dla mnie niezwykle istotne i myślę, że dzięki temu często łapię “pozytywne wibracje” z moimi klientami. I… zaczęła dziać się magia!
Sesja wielopokoleniowa to gwarantowane emocje!
Jak głosi klasyk muzyczny: “Każde pokolenie ma własny czas!”. My tu przełamaliśmy ten stereotyp i tą sesją udowodniliśmy, że wszystkie pokolenia z ich rodziny miały rewelacyjny wspólny czas!. Dzieciaki szalały, jak to dzieciaki! Ja również nie boję się wyzwań i niektóre zdjęcia, które możecie zobaczyć robiłem z poziomu… drabiny. Nie powiem, że było lekko. Temperatura dawała nam trochę w kość, ale to jeszcze nic przy ataku komarów! Ale od czego są profesjonalne środki… 😉 Ta sesja pokoleniowa była przerywana raz po raz psikaniem aerozoli. Polecam specyfik marki Bros! Opanowaliśmy lekko “komarową” sytuację i frajda dalej się rozkręcała!
Radosny, czuły szał. Skakanie, taczanie się, pełzanie, granie w siatkówkę, badmintona i łapki… Kręcenie dzieciakami, podrzucanie, gilgotki, buziaki! Mega emocje!
To była naprawdę sesja rodzinna pokoleniowa, bo wszystkiemu przyglądali się też dziadkowie: przedstawiciele najstarszej generacji. Dziadek mimo zaawansowanego wieku również zaraził się tym entuzjazmem i nawet próbował zakręcić wnuczką. Skakał też z euforią, powaga! Doskonały humor udzielił się wszystkim, bo Zuza – dorosła przecież już pannica! – sama dopominała się z dziecięcym entuzjazmem o fotki i zaczęła coraz chętniej angażować się w sesję. Fajnie, że rodzina wychodziła z inicjatywą. Uwiesili się wszyscy na bramce piłkarskiej. Śmiechem żartem powiedziałem, że to cud, że się nie zawaliła! Za to my mamy fenomenalne, spontaniczne zdjęcia. Czasem warto zaryzykować. Można to podsumować tak: sesja wielopokoleniowa zaczęła żyć własnym życiem. A ja miałem super wyzwanie i radość z tego, że latałem naokoło całej familii i pstrykałem fotki jak szalony! I klasyk: wspólne zdjęcie rodziny skaczącej ze szczęścia. Mówiąc szczerze, uwielbiam to. Mam jeden z najbardziej emocjonalnych, fajnych i kreatywnych zawodów i czuję z tego powodu wielką wdzięczność.
Sesja pokoleniowa – jesteście zainteresowani? Zapraszam do kontaktu!
Wiecie, co jest kluczem do udanej sesji wielopokoleniowej? Odpuszczenie sobie, odrobina luzu, brak sztucznego nadęcia i przede wszystkim: pozwolenie sobie na zabawę. Niezależnie od wieku, ego czy innych czynników. Ten wspólnie spędzony czas na zawsze już będzie wartością dodaną. A zdjęcia sesji pokoleniowej w rodzinnym albumie będą cieszyć Wasze oczy, kiedy tylko tego zapragniecie. Tak w temacie pragnienia: to co, ktoś ma ochotę umówić się na sesję w takim stylu? Jestem otwarty na propozycje i gorąco zachęcam do kontaktu. Teraz pora na Was!
Spodobała Ci się ta rodzinna sesja pokoleniowa? Zobacz inne realizacje: