Czułość. Szczery uśmiech i miłe zmarszczki w kącikach oczu. Na pewno je kojarzycie! To te fajne kreseczki, które robią się od radości. Autentyczna troska okazana poprzez podanie dłoni albo przez dyskretnego całuska. Albo lekki grymas, kiedy ktoś się potknie lub zaaferowanie, gdy wiatr rozwiewa włosy przy twarzy. Mogę wymieniać bez końca, widziałem to nieraz! Jeżeli oferujesz komuś sesję fotograficzną w prezencie, to te wyjątkowe chwile są od razu w pakiecie.
Sesja zdjęciowa – prezent, który warto sprawić? 5 powodów, dlaczego!
Wiem, że takie wyliczanki pozwalają uporządkować wiedzę, dlatego podaję Wam 5 powodów, dla których uważam, że sesja zdjęciowa na prezent to niezły pomysł:
- Spędzenie pełnego jakości czasu z bliskimi. – Podczas sesji potrzeba uważności, zapomnienia o troskach i maksymalnego skupienia na ludziach, z którymi ją spędzasz. To najlepszy podarunek: wspólny czas.
- Pamiątka, która się nie przeterminuje. – Kolejne skarpety się przetrą, drogi alkohol zostanie wypity i zapomniany. Prezenty się “zużywa”. Jednak piękne ujęcia zostają na naprawdę długo, jeśli nie na zawsze. 😉
- Niezapomniane wspomnienia. – Kiedy rodzina spotyka się sporadycznie, to oprócz nadrabiania wspólnego czasu, często oddają się wspomnieniom. “A pamiętasz, kiedy…”, “O, a kiedy byłaś taka malutka to…”. Takie mocne, integrujące doświadczenie będzie dawało temat na rozmowy przez długi czas. A podobno, jak wspomina się coś dobrego, to poziom endorfin i emocje są na takim samym wysokim poziomie, jak podczas samego przeżywania!
- Przełamanie lodów. – Myślicie, że potrzebujecie jakiegoś impulsu, żeby wyluzować i prawdziwie się zintegrować? Uwierzcie mi, że w tym przypadku sesja zdjęciowa na prezent to doskonała opcja. To nie sprawa dla “sztywniaków”, tu warto się zrelaksować i poddać kreatywności. Ależ to zbliża do siebie! W dalszej części przeczytacie historię “metamorfozy” pewnej osoby i podejścia do tematu. 🙂
- Prawdziwe uczczenie okazji. Prezenty daje się z konkretnych powodów. Urodziny, rocznica ślubu, święta, jeszcze inne ważne dni… Ofiarując komuś tak wymagający prezent: zaangażowanie kreatywnego fotografa (oto jestem!), zaplanowanie wspólnego czasu, wyjście ze sztywnych schematów: czy istnieje lepszy sposób na pokazanie, że kogoś cenisz i chcesz coś naprawdę uczcić?
Sesja fotograficzna w prezencie: pomysł na miłą niespodziankę
Jak możecie zauważyć, uważam, że sesja na prezent to dobry pomysł i mówię to z doświadczenia. Wielokrotnie widziałem, jak rodzina czy przyjaciele integrują się przed obiektywem. Jeśli ktoś chce komuś ofiarować nie tylko fizyczny podarunek, ale i całościowe PRZEŻYCIE, to właśnie doskonałym pomysłem jest profesjonalna sesja zdjęciowa. Prezent ma wtedy dwie warstwy: emocjonalną (doświadczenie, wspólne przeżycie tego momentu razem) oraz pamiątkową (fotografie przecież zostają potem na wiele lat). Zamiast wpisywać w wyszukiwarkę bez zastanowienia: “voucher na sesję fotograficzną”, możecie samodzielnie wszystko zorganizować i wcześniej przejrzeć prace wybranego profesjonalisty. Będzie mi niezwykle miło, jeśli rozważycie też mnie! Ja oprócz fachowego wykonania ujęć, oferuję ciepłe słowo, radę i przyjazną atmosferę. Częstą praktyką jest, że ktoś kupi u mnie bezpośrednio sesję zdjęciową na prezent i spotyka się z bliskimi na jej wykonanie. Zachęcam do właśnie takiego sposobu działania! Dzisiaj opiszę Wam taką sytuację, żebyście mogli na “żywym organizmie”, a nawet kilku rozbrykanych organizmach ;), zobaczyć, jak to wszystko wygląda. Poniżej możecie zobaczyć, jak wygląda całościowo rodzinna sesja zdjęciowa. Prezent według mnie udał się doskonale.
Sesja na prezent okazała się początkiem cudownego rodzinnego czasu!
Poznajcie bohaterów tej sesji. Babcia, trójka jej dorosłych dzieci z drugimi połówkami oraz gromadka maluchów. W sumie było aż jedenaście osób! Niezły tłum. To była idealna okazja do porządnej integracji, ponieważ tak wielką ferajną nie spędzają czasu na co dzień. Jedna z uczestniczek całej sesji na stałe mieszka w Belgii i namówiła swoje dorosłe rodzeństwo na wykonanie wspólnych fotek. To właśnie ona zorganizowała im taki miły dzień: sesja zdjęciowa na prezent. Co ważne, oczywiście sama brała w niej udział. Dlatego jeśli myślicie o takiej formie podarunku, to ciekawą opcją jest zorganizowanie tego tak, żebyście i Wy mogli uczestniczyć w tym radosnym wydarzeniu!
Kiedy słyszycie słowa: “sesja fotograficzna w prezencie”, to przed oczami jawi Wam się istna sielanka? Wszyscy są grzeczni, ułożeni, niczym lalki w pudełku, a fotograf wyciąga fajne pozy jak z papieru do pakowania? Otóż nie! Życie jest nieprzewidywalne, pełne emocji, ciekawych momentów! Nic nigdy nie może być przesadnie sztucznie ustawione, dla mnie to sprawa honoru! Ma być spontanicznie i naturalnie. Dlatego zaczęło się również od typowo ludzkiej cechy – niecierpliwości! Jeden z uczestników całej sesji zaczął od pytania: “Ile to będzie trwało?”. Mogło mnie to wprowadzić w zły nastrój i oczywiście odradzam takie rozpoczynanie wspólnej fotograficznej przygody! Ale ale… Nie ze mną te numery. Robiłem swoje i choć miy niektórych na początku były nie do końca zachwycone, czas pokazał magię sesji! Dzieciaki rozkręciły się i z tym swoim niepodrabialnym entuzjazmem, którym cechują się najmłodsi, zaczęły szaleć! I to jak! Z radością i niegasnącym entuzjazmem wykonywały różne pozy i przystawały na kreatywne propozycje. Oczywiście taka zabawa jest zaraźliwa, więc i dorośli po krótkiej chwili zaczęli ich naśladować. Wtedy zrobił się pełen frajdy szał ciał! Po kilkunastu minutach, cała rodzinka leżała na podłodze i na kocach, a ja wskoczyłem na drabinę. To zaczęła być naprawdę zakręcona sesja zdjęciowa. Prezent, który rozbudził w nich iskrę!
Sesja fotograficzna – w prezencie macie moje pełne zaangażowanie!
Jestem cierpliwym, wyrozumiałym, przede wszystkim – empatycznym facetem. Kiedy z ludzkich powodów uczestnicy sesji się denerwowali (temperatura, komary, personalne problemy), zawsze starałem się wysłuchać wszystkich potrzeb. Również w miarę możliwości staram się brać pod uwagę sugestie klientów i jestem w stanie zmienić swoje plany czy pomysły “dla większego dobra”. Zdarzają się ludzie, którzy ufają mi bezgranicznie i wtedy moja kreatywność szaleje :). Wyznaję jednak zasadę, że ważniejsze są relacje niż racje i szukam złotego środka: tak, aby jednocześnie efekt był wspaniały, a każdy uczestnik sesji czuł się komfortowo. I cóż, tu na pewno tak było! Wszyscy się rozkręcili w bardzo pozytywnym sensie. Skakanie, taczanie się, pełzanie, granie w piłkę, kręcenie wokół roześmianymi dzieciakami, podrzucanie ich do góry. Gilgotki, całuski, drapanie po główce. Huśtawka emocji – ale tych czułych, rodzinnych, przyjemnych!
Dlaczego ta sesja zdjęciowa w prezencie była dobrym i przełomowym pomysłem dla tej rodziny? Najlepszym dowodem będzie to, że ten sam uczestnik, który tak niecierpliwie patrzył na zegarek i ponaglał mnie pytaniami, podszedł do mnie po wszystkim i zapytał z nieukrywanym żalem: “Coo? To już koniec?”. Zresztą nie tylko ten Pan okazał smutek. Niesforne dzieciaki biegały za mną jak zaczarowane. Ciągnęły mnie sympatycznie w swoją stronę i narzekały, dlaczego już odjeżdżam. Nie żartuję: nikt nie chciał mnie puścić! Niesamowita frajda i oczywiście doskonały podarunek! Owoce tego cudownego czasu poniżej… Zapraszam do kontaktu!